Trasa: Miasteczko Śląskie-Kalety-Miasteczko Śląskie
Dystans: 22,4 km
Witamy po krótkiej przerwie,
Tym razem postanowiliśmy odwiedzić opuszczony zakład papierniczo-celulozowy w Kaletach. Zakład ten powstał z inicjatywy hrabiego Guido Henckel von Donnersmarcka w 1884 r. Lata największej świetności zakładu przypadły na czasy międzywojenne. Jednak pod koniec II wojny światowej Niemcy zrzucili na niego kilka bomb zapalających. Po wojnie fabrykę odbudowano, jednak powstały w Polsce zakłady nowocześniejsze, a kaletańskie zakłady zaczęły stopniowo podupadać, aż ostatecznie ogłoszono upadłość w 1994 r. Więcej informacji temat fabryki można znaleźć tutaj.
My jak zwykle postanowiliśmy dojść tam pieszo. Wyruszyliśmy z Miasteczka Śląskiego drogą prowadzącą przez las. Trasa w jedną stronę to ok. 10 km. Droga wychodzi właściwie zaraz obok fabryki i prawie zaraz po wyjściu z lasu zobaczyliśmy taki widok:
Mieliśmy w tym dniu szczęście, że nie padało. Było bardzo ciepło i słonecznie.
Nie trzeba było tędy iść, ale było fajnie ;)
Oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać, żeby zajrzeć do środka. Jednak nie radzimy tego robić. Wszystko się dosłownie sypie. Kiedy coś z sufitu spadło jakiś metr od nas, postanowiliśmy się wycofać.
I kilka ciekawostek na koniec.
Porzucone stare nosze...
Zapomniany numer National Geographic (za 5 zł)
Znaleźliśmy nawet plany fabryki.
W takich miejscach można puścić wodze fantazji. Ten budynek wygląda trochę jak ruiny kościoła.
A to przypominało nam trochę starożytną świątynię ;)
Tu już całkiem zaszaleliśmy stwierdziliśmy, że to symbole pozostawione przez Obcych :)
Mamy już na celowniku kolejne ciekawe opuszczone miejsce :) Może uda nam się tam dotrzeć w przyszłym tygodniu.
Rewelacyjne zdjęcia
OdpowiedzUsuńOd lat mieszkam w Kaletach i te fotografie raczej mnie smucą, niż się pododają. Fotki technicznie świetne, tylko tematyka...... Strasznie szkoda tych miejsc. W tych miejscach ładnych parę pokoleń mieszkańców naszego miasta dorobiło się emerytur. Ci, którzy stawiali te mury zapewne przewracają się w grobach. Masakra....
OdpowiedzUsuńKiedys tam pracowalem
OdpowiedzUsuń